Walter Troxler, Daniela Walker, Markus Furrer. Jan Bloch und das Internationale Kriegs- und Friedensmuseum in Luzern LIT Verlag Zurich, Berlin 2010.

Dr Walter Troxler jest absolwentem Wydz. Historii Uniwersytetu we Fryburgu, pracownikiem naukowym i bibliotekarzem w sztabie armii w Lucernie, Daniela Walker – absolwentka filozofii w Uniwersytecie w Zurychu pracuje w archiwum miejskim w Lucernie, zaś dr Markus Furrer po ukończeniu studiów historycznych w Uniwersytecie we Fryburgu, pracuje w tej uczelni oraz w PHZ w Lucernie. Ta trójka podjęła się żmudnego zadania odtworzenia genezy i dziejów Muzeum Wojny i Pokoju w Lucernie, założonego z inicjatywy i za pieniądze Jana Blocha. Opracowania autorów uzupełnia  szkic biograficzny poświęcony pomysłodawcy, pióra Andrzeja Żora. Niestety, inicjator nie doczekał uroczystego otwarcia placówki, zmarł w styczniu 1902 r., a Muzeum udostępniono zwiedzającym  po kilku miesiącach, w dniu 7 czerwca tegoż roku. Stanowisko prezesa rady nadzorczej objął syn Blocha, Henryk, lecz nie przywiązywał on nadmiernej wagi do sztandarowego dzieła swego ojca. Przez cały okres działalności Muzeum borykało się z wypracowaniem komplementarnej koncepcji swego funkcjonowania. Czym ma być? Muzeum Wojny – za czym optowali wojskowi, którzy stanowili przeważającą część kadry Muzeum, i co jest znacznie łatwiejsze ze względów prezentacyjnych? Czy placówką popularyzującą ideę pokoju, co preferowali pacyfiści i mieli pretensje, że nie spełnia ona wymarzonej przez nich funkcji? Bloch jeszcze inaczej rozumiał cele, którym Muzeum służy. Przekaz intelektualny i wizualny nie był kierowany do pacyfistów lub tych wszystkich, którym bliskie były ideały antywojennego humanizmu, lecz do liderów światowej polityki i wpływowych wojskowych, i miał przedstawiać, w jaki sposób nowoczesna technika wojskowa i wyścig zbrojeń doprowadzą do totalnego zniszczenia, jeśli wojna wybuchnie, a rozmiary zniszczenia mają uzmysławiać, że współczesna wojna i przygotowania do niej są absurdalne. Muzeum miało tak przekonująco zaprezentować grozę wojny i jej skutki, że nikt o zdrowych zmysłach nie pragnąłby jej wybuchu. Z tego punktu widzenia Muzeum nie spełniło wizji Blocha, lecz na kilkanaście lat stało się interesującą placówką, przyciągającą kilkadziesiąt tysięcy zwiedzających rocznie. Zwłaszcza w swojej pierwszej lokalizacji, w hali po festynie strzeleckim, położonej w nader dogodnym miejscu. Po wybuchu wojny placówka straciła sens; po cóż oglądać wojnę w Muzeum, kiedy codziennie docierają informacje o krwawych walkach i zniszczeniach. 

Oficjalnie zamknięto je w 1919 roku, lecz jeszcze przez wiele lat trwała faktyczna likwidacja i zagospodarowanie licznie zgromadzonych eksponatów. Czy było potrzebne? Mimo wszelkich uwag krytycznych, odpowiedź musi być twierdząca. Muzeum Blocha dało bowiem początek sieci muzeów pokoju na całym świecie, które powstały po II wojnie światowej. Dziś to aż 84 placówki, większość w Japonii, USA, w Niemczech i Szwajcarii. W Polsce idea ta nie spotkała się z zainteresowaniem, a szkoda. 

Dla wszystkich, którzy interesują się oryginalną koncepcją pacyfizmu Blocha, książka stanowi lekturę obowiązkową.

aż